wtorek, 11 grudnia 2012

Rozdział 8

Oczami Vicky.


- Słuchaj przychlaście! Nie każdy miał tak fajne dzieciństwo jak ty. Nie każdy wychowywał się w tak dobrych warunkach jak ty. Nie każdy miał takich zajebistych rodziców jak ty. A więc w końcu zamknij swoją buzię. Powiedziałam wściekła. Spojrzałam na chłopców którzy byli zszokowani. W tym momencie chciałam się zapaść pod ziemię. Odwróciłam się i chciałam wybiec jednak ktoś złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka z blond pasemkiem.
- Proszę nie wychodź. Zróbmy sobie przerwę i pogadajmy. Powiedział smutny.
- Przepraszam ale dzisiaj nie mam ochoty na rozmowy i na dalszą część treningu. To dla mnie zbyt trudne żeby rozmawiać o mojej przeszłości. Powiedziałam ze łzami w oczach. Gdy przypominałam sobie to co kiedyś przeżyłam zawszę płakałam. Jednak w tym momencie musiałam być twarda.
- No dobrze. Ale pamiętaj na nas zawsze możesz liczyć. Pomożemy ci w każdej sytuacji. I na dzisiaj możemy skończyć trening. Mam nadzieję że jutro się odbędzie. Powiedział blondynek. Miał piękne i hipnotyzujące oczy.
- Tak jasne. Jutro będzie trening. I będę pamiętać. Z każdym poważnym problemem lub sekret przyjdę do was. No dobra no to do zobaczenia. Powiedziałam i wysiliłam się na uśmiech.
- Pa pa. Powiedział chłopak w bluzce w paski. Uśmiechnęłam się znowu i wyszłam z sali. Weszłam do szatni i przebrałam się. Poszłam do windy i z dwie minuty poczekałam na nią. Wchodząc do windy zauważyłam wysokiego mężczyznę z lekkim zarostem. Zaczął mi się dziwnie przyglądać. Zmieszana gdy winda dotarła na parter wybiegłam. Przed budynkiem zastanawiałam się gdzie mogę pójść. Jednak nie znałam miasta więc ruszyłam przed siebie. Przechodząc obok kawiarni widziałam rozbawione dzieci z rodzicami. Dlaczego ja takiego nie miałam? Dlaczego to co przeżyłam spotkało akurat mnie? Jak widać od początku miałam pecha. Podniosłam głowę do góry i spojrzałam na drugą stronę ulicy. Znajdował się tam piękny park. Przeszłam na pasach na drugą stronę i weszłam do parku. Rozejrzałam się po nim i zobaczyłam dużą fontannę, pełno ludzi i mały plac zabaw. Na szczęście znalazłam wolną ławkę i na nią usiadłam. Wyjęłam telefon i włączyłam zdjęcia z mojego dzieciństwa: moje, mojej mamy, taty i siostry. Wtedy miałam jeszcze normalne i szczęśliwe dzieciństwo. Jednak nic nie trwa wiecznie. Wyłączyłam zdjęcia bo poczułam że do oczu znowu napływają mi łzy. Nagle ktoś usiadł obok mnie. Nie odwracałam się bo nie obchodziło mnie kto siedzi obok mnie. Czułam wzrok tej osoby na sobie. Nie mogłam wytrzymać i wstałam z ławki. Na szczęście w telefonie miałam mapkę więc nie miałam większych problemów dotarcia do domu. Stojąc przy drzwiach odwróciłam się i przeraziłam. Stał tam....



-----------------------------------
Witam! Przepraszam że dawno nie dodawałam rozdziału. Dziękuje za wcześniejsze komentarze i liczę na kolejne. To bardzo pomaga mi w pisaniu. Do zobaczenia. x

2 komentarze:

  1. Suuper. :) Uwielbiam takie opowiadania i zarazem nienawidzę. Bo muszę czekać na kolejny rozdział, bo się urwało w najciekawszym momencie...
    Niecierpliwie czekam na dziewiąty rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo i następny dodam jak najszybciej. :D

      Usuń