sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 10


Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam pięciu roześmianych chłopaków i dwóch mężczyzn. Podeszłam do nich powolnym krokiem.
- O cześć! Jak się dzisiaj czujesz? Przywitał mnie Lou z wielkim bananem na twarzy. Spojrzałam na niego i się lekko uśmiechnęłam. Później moją uwagę przykuł mężczyzna stojący obok Zayn'a. Chciałam się mu przyjrzeć, ale on spuścił głowę do dołu. Tak jakby unikał mojego spojrzenia. No nic olałam go.
- Halooo! Ziemia do Vicky! Krzyknął mi Niall do ucha.
- Ej nie krzycz tak! Mówiliście coś? Przepraszam , ale dzisiejszy dzień nie należy do udanych.
- Co chłopak cię rzucił bo miał cię dość? Powiedział Harry z kpiną w głosie.
- Nie, ale za to ty na pewno nie masz dziewczyny i nie będziesz miał. Z takimi tekstami... no cóż.
- Ej! Spokój już bo zaraz oczy będziecie sobie wydłubywać!
- Z chęcią bym to jemu zrobiła.
- A ja tobie.
- No dobra bierzmy się do roboty. Mamy dzisiaj dużo pracy. Powiedziałam, a chłopcy ustali w rzędzie i czekali aż ja zacznę coś robić. Oczywiście pan lokowaty miał z tym jakieś problemy. No, ale w końcu się ogarnął. Niestety nie mogłam zacząć treningu bo mężczyzna, który w ogóle się nie odzywał stał i mi przeszkadzał.
- Przepraszam pana. Mógłby pan się przesunąć? Mamy tu trening, a pan nam przeszkadza. Mężczyzna podniósł głowę i zaczął się śmiać. Ja się przeraziłam i wybiegłam jak najszybciej z sali. Pobiegłam do szatni i wzięłam swoje rzeczy. Gdy otworzyłam drzwi ten mężczyzna tam stał. Zamknęłam je i pobiegłam do toalety. Zamknęłam drzwi na kluczyk i usiadłam w kącie. Zaczęłam cała się trząść. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


*Oczami Hazzy*
Gdy zobaczyłem ten strach Vicky w oczach kiedy spojrzała na mojego wujka... Był nie do opisania. Nie wiedziałem o co chodzi. Mój wujek zaczął się śmiać i zaraz po Vicky wyszedł z sali. Poszedłem za nim razem z chłopcami i Paul'em. Dziewczyna chciała wyjść z szatni jednak gdy zobaczyła go od razu się zawróciła. Wujek poszedł za nią. Nie wytrzymałem i szybko pobiegłem tam. Zobaczyłem jak czeka na nią obok drzwi.
- Wujku?! O co tu chodzi? Znasz ją? Powiedziałem jak najszybciej jednak odpowiedzi nie uzyskałem. Wujku! Skąd ją znasz?
- Nie ważne... Odpowiedział, a ja zacząłem się wkurzać.
- Właśnie że ważne. Masz mi w tej chwili powiedzieć. Krzyknąłem na niego a ten popatrzył na mnie smutnym wzrokiem.
- Ona...

---------------------------------------------------
I jest kolejny rozdział. Mam nadzieję że zostawicie jakieś komentarze. Następny nie wiem kiedy, ale jakoś nie mam weny i zastanawiam się nad tym czy nie usunąć tego bloga. Do zobaczenia może.

8 komentarzy:

  1. Super, czekam na następne. Wciągnęło mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa Jak mogłaś przerwać w takim momencie <3 świetne opowiadanie :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chce następny nie wierze w takim momencie....

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział...Dawaj szybko następny ale to bardzo szybkoo haha wciągnął mnie...:D Onaa.... Hmmm mam miljon myśli co Ona mogła zrobić ;P Next szybko proszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebistyyy blog !!! Dawaj szybciutko następny !! ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty chyba lubisz trzymać w niepewności ludzi kończąc tak każdy rozdział? :P

    OdpowiedzUsuń