poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 11

- Ona rozkochała w sobie mojego syna Maxa, a później złamał mu serce. On się tak załamał, że prze nią właśnie popełnił samobójstwo. Powiedziałam smutny.
- To dlatego nigdy nie chciałeś nam powiedzieć co się stało? Jak i gdzie zginął? Wujku wiem, że jesteś na nią zły, ale przecież serce to nie sługa. Może ona była Maxem tylko zauroczona, a nigdy go nie kochała. Tego nie wiemy, ale wujku został ją w spokoju. Przecież ona nie mogła wiedzieć, że przez nią będzie chciał popełnić samobójstwo. Czasu nie cofniesz. Popatrzyłem na niego, a go chyba zamurowało. Stał i patrzył na mnie zszokowany. Nie wiem co go tak zdziwiło.
- Wow... Harry jestem pod wrażeniem. Od kiedy ty bawisz się w psychologa? No nie ważne. Muszę przyznać masz rację. To nie jej wina. No dobra ja już pójdę i nie będę jej więcej nachodził, a ty się nią teraz zajmij.
- No dobrze wujku. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia. I po tych słowach wyszedł. Zapukałem do drzwi jednak nikt nie odpowiedział i nie otworzył. Znów zapukałem i znowu nic.
- Przejdź. Znam sposób, żeby otworzyć te drzwi. Odpowiedział Louis. Podszedł do drzwi i wyjął z kieszeni 50 groszy. Zaczął coś robić przy drzwiach i już po chwili były otwarte.
- Jak ty to zrobiłeś stary? Zapytał się Niall.
- No wiecie. Lata praktyki. Odpowiedział dumny z siebie chłopak.
- Czyli jak to zrobiłeś? Powiedział Zayn.
- W szkole się tego nauczyłem od starszych chłopaków. Jak widać na coś się jednak szkoła przydaję. Powiedział, a my wszyscy przyznaliśmy mu rację.
- A tak właściwie to gdzie jest Vicky? Zapytał się Liam, a mi dopiero teraz przypomniało się, że miałem sprawdzić co się z nią dzieję. Wszedłem do łazienki i zobaczyłem z kuloną w kąciku dziewczynę. Chyba zasnęła. Podszedłem do niej i szepnąłem jej do ucha czy śpi. Nic nie odpowiedziała więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do naszego samochodu. Zawiozłem ją do mojego domu i położyłem na wygodnym łóżku. Ja poszedłem zjeść coś na ciepło.


*Oczami Vicky*


Obudziłam się w nocy. Przetarłam oczy i zaczęłam rozglądać po pomieszczeniu. Nie miałam zielonego pojęcia gdzie jestem. Jak ja się tutaj w ogóle znalazłam? Zadawałam sobie tyle pytań na raz, że zaczęła mnie już od tego głowa boleć. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. .Zeszłam po schodach na dół. Zobaczyłam włączony telewizor więc poszłam do salonu sprawdzić u kogo się znajduję. Podeszłam do kanapy i zobaczyłam śpiącego Harrego.
- Ty? Szepnęłam cicho. Byłam zdziwiona. Co ja tak właściwie u niego robię? No nie wiem i wolę nie wiedzieć. Poszłam na korytarz założyć buty. Otworzyłam drzwi i poczułam jak zimny wiatr powoduje dreszcze na mojej skórze. Wzięłam pierwszą lepszą bluzę i chciałam już wyjść gdy Hazza złapał mnie za rękę.
- Dlaczego uciekasz? Zapytał po czym ziewnął.
- Idę do siebie, a i pożyczę sobie twoją bluzę bo jest bardzo zimno.
- No to poczekaj ja cię odwiozę i nie będziesz musiała już marznąć.
-  Nie dzięki. Trafię sama.
- Nie pozwolę ci się włóczyć o tak później porze po mieście. Masz do wyboru albo zostajesz na noc albo ja cię odwiozę do domu.
- Do dobra jedziemy.
- To poczekaj chwilę. Muszę się przebrać. Powiedział i szybko zniknął. Po 5 minutach czekania w końcu się pojawił.
- No w końcu! Dłużej się nie dało?
- Dało się, ale nie chciałem żebyś długo na mnie czekała.
- To był sarkazm, ale ok. Jedziemy?
- Tak chodź. Objął mnie w tali jednak ja od razu zabrałam jego rękę.
- Nie pozwalaj sobie za dużo. Nic nie powiedział. Zamknął drzwi i poszliśmy do samochodu. On jak prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwi. Weszłam do auta i czekałam aż loczek zrobi to samo. Podałam mu adres i ruszyliśmy. Po 15 minutach jazdy w zupełnej ciszy dotarliśmy na miejsce.
- Dzięki za podwiezienie. Do zobaczenia jutro na treningu. Powiedziałam i wysiliłam się nawet na uśmiech. Miałam już wychodzić gdy chłopak mnie zatrzymał.
- Poczekaj. Muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego.
- Yyy... Ok. Co się stało?
- No bo ja... Jakby ci to powiedzieć..? Bo ja...


-----------------------------------------------------
No i mamy 11 rozdział. Mam nadzieję że się spodoba. Następny pojawi się gdy pod rozdziałem znajdzie się 8 komentarzy. Mam nadzieję że dacie radę. A i zapraszam na bloga mojego i mojej siostry. Jutro lub pojutrze pojawi się rozdział. Miłego czytania! http://onedirectionicarly.blogspot.com/ Do zobaczenia!