Zapraszam was na mojego i mojej siostry bloga! Mamy nadzieję, że wam się spodoba. Na pewno będzie ciekawy i pełen akcji. Kto będzie czytać prosiłybyśmy, żeby skomentował prologa. Bardzo nam na tym zależy i chciałybyśmy sprawdzić ile osób chciałoby żebyśmy kontynuowały bloga. Życzymy miłego czytania! http://onedirectionicarly.blogspot.com/
Tego bloga dokończę. Będzie tutaj od 20 do 30 rozdziałów. I prosiłabym, żeby pod 10 rozdziałem pojawiły się jakieś komentarze. Byłabym bardzo wdzięczna.
sobota, 29 grudnia 2012
''Liebster Aword ''
Jej zaskoczyło mnie to. " Przez: http://69horanowa.blogspot.com/2012/12/jej-jestem-zaskoczona-nominacja-do.html "
1.Jak masz na imię ?
Wiktoria.
2.Ile masz lat ?
15.
3.Od kiedy Directioner ?
Od 12 stycznia.
4.Od 1 do 100 na ile jesteś zboczona ?
Chyba 100%
5. Co sądzisz o moim Blogu ?
Jest fajny.
6.Twoja ulu. piosenka ?
One Direction- Rock me.
7.Co myślisz o Haylor ?
Nie pasują do siebie!
8.Byłaś kiedyś hejtowana za to że jesteś Directioner ?
Ja nie ale cały czas w mojej klasie gadają że oni są pedałami itd.
9.Ulub. członek 1D ?
Kocham każdego z nich. Nie mam swojego ulubionego.
10.Co myślisz o Perrie, Danielle i Eleanor ?
Są świetne. Szanuję je i lubię. A szczególnie Dan.
11. Co sądzisz o nowej fryzurce Liama ?
Wolę go w dłuższych włosach, ale nie przeszkadza mi teraźniejsza fryzura.
Blogi które nominuję :
1. http://one-direction-blog-mrs-styles.blogspot.com/
2. http://stones-taught-me-to-fly.blogspot.com/
3. http://milosc-nie-nie-znam.blogspot.com/
4. http://pysska.blogspot.com/
5. http://one-story-one-direction1.blogspot.com/
6. http://livewhileweareyoung81.blogspot.com/
7. http://onlylove-x.blogspot.com/
8. http://never-lose-hope-one-direction.blogspot.com/
9. http://mojawyobrazniao1d.blogspot.com/
10. http://imaginyo1dinietylko.blogspot.com/
11. http://zawszespokooo.blogspot.com/
Pytania Dla Blogów :
1. Jak masz na imię?
2. Ile masz lat?
3. Czy hejtujesz którąś z dziewczyn chłopców?
4. Czy wyzywano cię bo jesteś Directioner?
5. Co sądzisz o Haylor?
6. Jaka jest twoja ulubiona piosenka One Direction?
7. Od kiedy jesteś Directioner?
8. Ulubiony członek 1D?
9. Gdzie byś chciała mieszkać?
10. Bez czego nie przeżyłabyś dnia?
11. Opisz swój charakter.
Dziękuje bardzo. <3
Rozdział 10
Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam pięciu roześmianych chłopaków i dwóch mężczyzn. Podeszłam do nich powolnym krokiem.
- O cześć! Jak się dzisiaj czujesz? Przywitał mnie Lou z wielkim bananem na twarzy. Spojrzałam na niego i się lekko uśmiechnęłam. Później moją uwagę przykuł mężczyzna stojący obok Zayn'a. Chciałam się mu przyjrzeć, ale on spuścił głowę do dołu. Tak jakby unikał mojego spojrzenia. No nic olałam go.
- Halooo! Ziemia do Vicky! Krzyknął mi Niall do ucha.
- Ej nie krzycz tak! Mówiliście coś? Przepraszam , ale dzisiejszy dzień nie należy do udanych.
- Co chłopak cię rzucił bo miał cię dość? Powiedział Harry z kpiną w głosie.
- Nie, ale za to ty na pewno nie masz dziewczyny i nie będziesz miał. Z takimi tekstami... no cóż.
- Ej! Spokój już bo zaraz oczy będziecie sobie wydłubywać!
- Z chęcią bym to jemu zrobiła.
- A ja tobie.
- No dobra bierzmy się do roboty. Mamy dzisiaj dużo pracy. Powiedziałam, a chłopcy ustali w rzędzie i czekali aż ja zacznę coś robić. Oczywiście pan lokowaty miał z tym jakieś problemy. No, ale w końcu się ogarnął. Niestety nie mogłam zacząć treningu bo mężczyzna, który w ogóle się nie odzywał stał i mi przeszkadzał.
- Przepraszam pana. Mógłby pan się przesunąć? Mamy tu trening, a pan nam przeszkadza. Mężczyzna podniósł głowę i zaczął się śmiać. Ja się przeraziłam i wybiegłam jak najszybciej z sali. Pobiegłam do szatni i wzięłam swoje rzeczy. Gdy otworzyłam drzwi ten mężczyzna tam stał. Zamknęłam je i pobiegłam do toalety. Zamknęłam drzwi na kluczyk i usiadłam w kącie. Zaczęłam cała się trząść. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Oczami Hazzy*
Gdy zobaczyłem ten strach Vicky w oczach kiedy spojrzała na mojego wujka... Był nie do opisania. Nie wiedziałem o co chodzi. Mój wujek zaczął się śmiać i zaraz po Vicky wyszedł z sali. Poszedłem za nim razem z chłopcami i Paul'em. Dziewczyna chciała wyjść z szatni jednak gdy zobaczyła go od razu się zawróciła. Wujek poszedł za nią. Nie wytrzymałem i szybko pobiegłem tam. Zobaczyłem jak czeka na nią obok drzwi.
- Wujku?! O co tu chodzi? Znasz ją? Powiedziałem jak najszybciej jednak odpowiedzi nie uzyskałem. Wujku! Skąd ją znasz?
- Nie ważne... Odpowiedział, a ja zacząłem się wkurzać.
- Właśnie że ważne. Masz mi w tej chwili powiedzieć. Krzyknąłem na niego a ten popatrzył na mnie smutnym wzrokiem.
- Ona...
---------------------------------------------------
I jest kolejny rozdział. Mam nadzieję że zostawicie jakieś komentarze. Następny nie wiem kiedy, ale jakoś nie mam weny i zastanawiam się nad tym czy nie usunąć tego bloga. Do zobaczenia może.
wtorek, 18 grudnia 2012
Rozdział 9
Stał tam mężczyzna z windy. Miał na sobie taką samą kurtkę jak ta osoba która siedziała obok mnie w parku. Czyżby ten mężczyzna mnie śledził? Nie wiem i wolę nie wiedzieć. Szybko weszłam do domu i zamknęłam drzwi. Zdjęłam bluzę i powiesiłam ją na wieszak. Poszłam do kuchni wlać sobie coś do picia. Gdy już wlałam sobie sok marchewkowy wyjrzałam przez okno. Ten facet nadal tam stał i się gapił na mój dom. Szybko wypiłam do końca napój włożyłam do zmywarki i pobiegłam do pokoju. Położyłam się do łóżka i przykryłam się cała kołdrą. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Następnego dnia*
Obudził mnie budzik. Wyłączyłam go i zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wyjęłam czarne leginsy, białą bokserkę i szarą luźną bluzę. Weszłam do łazienki i się przeraziłam. Na lustrze było napisane czerwoną szminką: "Nie uciekniesz przede mną. Znajdę cię. Zobaczysz!" Gdy to przeczytałam byłam w szoku. Ktoś wkradł się do mojego domu i napisał takie coś na lustrze. Poczułam że łzy spływają po moim policzku. Wytarłam je i szybko się przebrałam. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Mieszkałam sama, nie miałam tutaj żadnych znajomych, a Adam nie przyjedzie tutaj bo ma mnóstwo pracy. Odprawił jeszcze szybko poranną toaletę i wyszłam z łazienki. Podeszłam do łóżka żeby wsiąść telefon jednak tam go nie było. Zeszłam na dół. Teraz rozpłakałam się na dobre. Wszystko było porozwalane. Wszystkie papiery walały się po mieszkaniu. Nie wiedziałam co mam zrobić. Upadłam na ziemię i płakałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi jednak bałam się podejść. Ktoś zaczął się do nich dobijać. Wstałam i ruszyłam do nich wolnym krokiem. Wyjrzałam przez wizjer jednak ktoś go zasłonił. Strasznie się bałam. Postanowiłam znaleźć telefon i zadzwonić na policję. Po dwóch minutach szukania telefonu w tym bałaganie znalazłam go. Wykręciłam szybko numer i zadzwoniłam. Policjant z którym rozmawiałam powiedział że będą jak najszybciej. Osoba która stała za drzwiami zaczęła jeszcze krzyczeć, że jak nie otworzę drzwi to je wyważy i mnie zabiję. Bałam się z każdą sekundą jeszcze bardziej. Na szczęście po chwili usłyszałam jadący wóź policyjny. Ten ktoś kto się dobijał musiał się przestraszyć bo przestał krzyczeć. Usłyszałam tylko krzyki policjantów żeby ta osoba się zatrzymała. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko je otworzyłam.
- Dzień Dobry! Mogę wejść? Powiedział wysoki i silny mężczyzna. Przynajmniej na takiego wyglądał.
- Tak proszę.
- Co tutaj się stało? Powiedział przerażony mężczyzna gdy zobaczył bałagan.
- Ktoś wkradł się do mnie w nocy. Najpierw po obudzeniu się poszłam do łazienki i zobaczyłam napis na lustrze a później zeszłam na dół i zobaczyłam ten bajzer.
- Mogę zobaczyć ten napis?
- Tak. Zapraszam na górę. Poszliśmy na górę i pokazałam lustro.
- To mogła być ta osoba która się dobijała do pani. Jednak zastanawia mnie dlaczego się wkradł i zrobił takie coś zamiast od razu zaatakować. Każdy mężczyzna tak by zrobił. No nic. Najlepiej będzie jak nie będzie pani mieszkała sama. Ta osoba na pewno jeszcze wróci
- Niestety mój przyjaciel wyjechał w interesach a ja nie mam żadnych znajomych.
- Pracuje pani?
- Tak. Uczę w szkole tańca. A o co chodzi?
- Możesz poprosić kogoś stamtąd czy możesz u tej osoby zamieszkać. Tutaj nie jesteś bezpieczna.
- Niestety nie znam tam nikogo dobrze. Ale jeszcze się nad tym zastanowię.
- No dobrze to ja już będę się zbierał. Niech pani teraz do kogoś idzie i ochłonie.
- Mam pracę a więc...
- A no to może cię podwiozę.
- Z miłą chęcią. Powiedziałam i poszłam po torbę z potrzebnymi rzeczami. Zeszłam na dół i wsiadłam do samochodu.
- To gdzie mam cię podwieźć? Podałam mu karteczkę z adresem i pojechaliśmy. Po 15 minutach byłam już na miejscu.
- Dziękuje za podwiezienie.
- Nie ma za co. I Pamiętaj uważaj na siebie.
- Pamiętam, pamiętam. Do widzenia.
- Do widzenia. Odpowiedział i odjechał. Ja poszłam szybko do windy. Gdy byłam już na odpowiednim piętrze pobiegłam do szatni się przebrać. Zajęło mi to około 10 minut. Wyszłam z szatni i poszłam do sali gdzie miałam trening. Gdy otworzyłam drzwi...
------------------------------------------------------
Cześć! I jest rozdział 9. Mam nadzieję że wam się chociaż spodoba bo mi jakoś tak średnio. Dzięki za wypełnianie ankiet i dodawanie się do obserwatorów jednak prosiłabym jeszcze o komentarze. Nie trzeba wpisywać kody a więc wam to ułatwiłam. 5 komentarzy= następny rozdział. Do zobaczenia.
*Następnego dnia*
Obudził mnie budzik. Wyłączyłam go i zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wyjęłam czarne leginsy, białą bokserkę i szarą luźną bluzę. Weszłam do łazienki i się przeraziłam. Na lustrze było napisane czerwoną szminką: "Nie uciekniesz przede mną. Znajdę cię. Zobaczysz!" Gdy to przeczytałam byłam w szoku. Ktoś wkradł się do mojego domu i napisał takie coś na lustrze. Poczułam że łzy spływają po moim policzku. Wytarłam je i szybko się przebrałam. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Mieszkałam sama, nie miałam tutaj żadnych znajomych, a Adam nie przyjedzie tutaj bo ma mnóstwo pracy. Odprawił jeszcze szybko poranną toaletę i wyszłam z łazienki. Podeszłam do łóżka żeby wsiąść telefon jednak tam go nie było. Zeszłam na dół. Teraz rozpłakałam się na dobre. Wszystko było porozwalane. Wszystkie papiery walały się po mieszkaniu. Nie wiedziałam co mam zrobić. Upadłam na ziemię i płakałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi jednak bałam się podejść. Ktoś zaczął się do nich dobijać. Wstałam i ruszyłam do nich wolnym krokiem. Wyjrzałam przez wizjer jednak ktoś go zasłonił. Strasznie się bałam. Postanowiłam znaleźć telefon i zadzwonić na policję. Po dwóch minutach szukania telefonu w tym bałaganie znalazłam go. Wykręciłam szybko numer i zadzwoniłam. Policjant z którym rozmawiałam powiedział że będą jak najszybciej. Osoba która stała za drzwiami zaczęła jeszcze krzyczeć, że jak nie otworzę drzwi to je wyważy i mnie zabiję. Bałam się z każdą sekundą jeszcze bardziej. Na szczęście po chwili usłyszałam jadący wóź policyjny. Ten ktoś kto się dobijał musiał się przestraszyć bo przestał krzyczeć. Usłyszałam tylko krzyki policjantów żeby ta osoba się zatrzymała. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko je otworzyłam.
- Dzień Dobry! Mogę wejść? Powiedział wysoki i silny mężczyzna. Przynajmniej na takiego wyglądał.
- Tak proszę.
- Co tutaj się stało? Powiedział przerażony mężczyzna gdy zobaczył bałagan.
- Ktoś wkradł się do mnie w nocy. Najpierw po obudzeniu się poszłam do łazienki i zobaczyłam napis na lustrze a później zeszłam na dół i zobaczyłam ten bajzer.
- Mogę zobaczyć ten napis?
- Tak. Zapraszam na górę. Poszliśmy na górę i pokazałam lustro.
- To mogła być ta osoba która się dobijała do pani. Jednak zastanawia mnie dlaczego się wkradł i zrobił takie coś zamiast od razu zaatakować. Każdy mężczyzna tak by zrobił. No nic. Najlepiej będzie jak nie będzie pani mieszkała sama. Ta osoba na pewno jeszcze wróci
- Niestety mój przyjaciel wyjechał w interesach a ja nie mam żadnych znajomych.
- Pracuje pani?
- Tak. Uczę w szkole tańca. A o co chodzi?
- Możesz poprosić kogoś stamtąd czy możesz u tej osoby zamieszkać. Tutaj nie jesteś bezpieczna.
- Niestety nie znam tam nikogo dobrze. Ale jeszcze się nad tym zastanowię.
- No dobrze to ja już będę się zbierał. Niech pani teraz do kogoś idzie i ochłonie.
- Mam pracę a więc...
- A no to może cię podwiozę.
- Z miłą chęcią. Powiedziałam i poszłam po torbę z potrzebnymi rzeczami. Zeszłam na dół i wsiadłam do samochodu.
- To gdzie mam cię podwieźć? Podałam mu karteczkę z adresem i pojechaliśmy. Po 15 minutach byłam już na miejscu.
- Dziękuje za podwiezienie.
- Nie ma za co. I Pamiętaj uważaj na siebie.
- Pamiętam, pamiętam. Do widzenia.
- Do widzenia. Odpowiedział i odjechał. Ja poszłam szybko do windy. Gdy byłam już na odpowiednim piętrze pobiegłam do szatni się przebrać. Zajęło mi to około 10 minut. Wyszłam z szatni i poszłam do sali gdzie miałam trening. Gdy otworzyłam drzwi...
------------------------------------------------------
Cześć! I jest rozdział 9. Mam nadzieję że wam się chociaż spodoba bo mi jakoś tak średnio. Dzięki za wypełnianie ankiet i dodawanie się do obserwatorów jednak prosiłabym jeszcze o komentarze. Nie trzeba wpisywać kody a więc wam to ułatwiłam. 5 komentarzy= następny rozdział. Do zobaczenia.
wtorek, 11 grudnia 2012
Rozdział 8
Oczami Vicky.
- Słuchaj przychlaście! Nie każdy miał tak fajne dzieciństwo jak ty. Nie każdy wychowywał się w tak dobrych warunkach jak ty. Nie każdy miał takich zajebistych rodziców jak ty. A więc w końcu zamknij swoją buzię. Powiedziałam wściekła. Spojrzałam na chłopców którzy byli zszokowani. W tym momencie chciałam się zapaść pod ziemię. Odwróciłam się i chciałam wybiec jednak ktoś złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka z blond pasemkiem.
- Proszę nie wychodź. Zróbmy sobie przerwę i pogadajmy. Powiedział smutny.
- Przepraszam ale dzisiaj nie mam ochoty na rozmowy i na dalszą część treningu. To dla mnie zbyt trudne żeby rozmawiać o mojej przeszłości. Powiedziałam ze łzami w oczach. Gdy przypominałam sobie to co kiedyś przeżyłam zawszę płakałam. Jednak w tym momencie musiałam być twarda.
- No dobrze. Ale pamiętaj na nas zawsze możesz liczyć. Pomożemy ci w każdej sytuacji. I na dzisiaj możemy skończyć trening. Mam nadzieję że jutro się odbędzie. Powiedział blondynek. Miał piękne i hipnotyzujące oczy.
- Tak jasne. Jutro będzie trening. I będę pamiętać. Z każdym poważnym problemem lub sekret przyjdę do was. No dobra no to do zobaczenia. Powiedziałam i wysiliłam się na uśmiech.
- Pa pa. Powiedział chłopak w bluzce w paski. Uśmiechnęłam się znowu i wyszłam z sali. Weszłam do szatni i przebrałam się. Poszłam do windy i z dwie minuty poczekałam na nią. Wchodząc do windy zauważyłam wysokiego mężczyznę z lekkim zarostem. Zaczął mi się dziwnie przyglądać. Zmieszana gdy winda dotarła na parter wybiegłam. Przed budynkiem zastanawiałam się gdzie mogę pójść. Jednak nie znałam miasta więc ruszyłam przed siebie. Przechodząc obok kawiarni widziałam rozbawione dzieci z rodzicami. Dlaczego ja takiego nie miałam? Dlaczego to co przeżyłam spotkało akurat mnie? Jak widać od początku miałam pecha. Podniosłam głowę do góry i spojrzałam na drugą stronę ulicy. Znajdował się tam piękny park. Przeszłam na pasach na drugą stronę i weszłam do parku. Rozejrzałam się po nim i zobaczyłam dużą fontannę, pełno ludzi i mały plac zabaw. Na szczęście znalazłam wolną ławkę i na nią usiadłam. Wyjęłam telefon i włączyłam zdjęcia z mojego dzieciństwa: moje, mojej mamy, taty i siostry. Wtedy miałam jeszcze normalne i szczęśliwe dzieciństwo. Jednak nic nie trwa wiecznie. Wyłączyłam zdjęcia bo poczułam że do oczu znowu napływają mi łzy. Nagle ktoś usiadł obok mnie. Nie odwracałam się bo nie obchodziło mnie kto siedzi obok mnie. Czułam wzrok tej osoby na sobie. Nie mogłam wytrzymać i wstałam z ławki. Na szczęście w telefonie miałam mapkę więc nie miałam większych problemów dotarcia do domu. Stojąc przy drzwiach odwróciłam się i przeraziłam. Stał tam....
-----------------------------------
Witam! Przepraszam że dawno nie dodawałam rozdziału. Dziękuje za wcześniejsze komentarze i liczę na kolejne. To bardzo pomaga mi w pisaniu. Do zobaczenia. x
- Słuchaj przychlaście! Nie każdy miał tak fajne dzieciństwo jak ty. Nie każdy wychowywał się w tak dobrych warunkach jak ty. Nie każdy miał takich zajebistych rodziców jak ty. A więc w końcu zamknij swoją buzię. Powiedziałam wściekła. Spojrzałam na chłopców którzy byli zszokowani. W tym momencie chciałam się zapaść pod ziemię. Odwróciłam się i chciałam wybiec jednak ktoś złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka z blond pasemkiem.
- Proszę nie wychodź. Zróbmy sobie przerwę i pogadajmy. Powiedział smutny.
- Przepraszam ale dzisiaj nie mam ochoty na rozmowy i na dalszą część treningu. To dla mnie zbyt trudne żeby rozmawiać o mojej przeszłości. Powiedziałam ze łzami w oczach. Gdy przypominałam sobie to co kiedyś przeżyłam zawszę płakałam. Jednak w tym momencie musiałam być twarda.
- No dobrze. Ale pamiętaj na nas zawsze możesz liczyć. Pomożemy ci w każdej sytuacji. I na dzisiaj możemy skończyć trening. Mam nadzieję że jutro się odbędzie. Powiedział blondynek. Miał piękne i hipnotyzujące oczy.
- Tak jasne. Jutro będzie trening. I będę pamiętać. Z każdym poważnym problemem lub sekret przyjdę do was. No dobra no to do zobaczenia. Powiedziałam i wysiliłam się na uśmiech.
- Pa pa. Powiedział chłopak w bluzce w paski. Uśmiechnęłam się znowu i wyszłam z sali. Weszłam do szatni i przebrałam się. Poszłam do windy i z dwie minuty poczekałam na nią. Wchodząc do windy zauważyłam wysokiego mężczyznę z lekkim zarostem. Zaczął mi się dziwnie przyglądać. Zmieszana gdy winda dotarła na parter wybiegłam. Przed budynkiem zastanawiałam się gdzie mogę pójść. Jednak nie znałam miasta więc ruszyłam przed siebie. Przechodząc obok kawiarni widziałam rozbawione dzieci z rodzicami. Dlaczego ja takiego nie miałam? Dlaczego to co przeżyłam spotkało akurat mnie? Jak widać od początku miałam pecha. Podniosłam głowę do góry i spojrzałam na drugą stronę ulicy. Znajdował się tam piękny park. Przeszłam na pasach na drugą stronę i weszłam do parku. Rozejrzałam się po nim i zobaczyłam dużą fontannę, pełno ludzi i mały plac zabaw. Na szczęście znalazłam wolną ławkę i na nią usiadłam. Wyjęłam telefon i włączyłam zdjęcia z mojego dzieciństwa: moje, mojej mamy, taty i siostry. Wtedy miałam jeszcze normalne i szczęśliwe dzieciństwo. Jednak nic nie trwa wiecznie. Wyłączyłam zdjęcia bo poczułam że do oczu znowu napływają mi łzy. Nagle ktoś usiadł obok mnie. Nie odwracałam się bo nie obchodziło mnie kto siedzi obok mnie. Czułam wzrok tej osoby na sobie. Nie mogłam wytrzymać i wstałam z ławki. Na szczęście w telefonie miałam mapkę więc nie miałam większych problemów dotarcia do domu. Stojąc przy drzwiach odwróciłam się i przeraziłam. Stał tam....
-----------------------------------
Witam! Przepraszam że dawno nie dodawałam rozdziału. Dziękuje za wcześniejsze komentarze i liczę na kolejne. To bardzo pomaga mi w pisaniu. Do zobaczenia. x
Subskrybuj:
Posty (Atom)